Rok temu, po powrocie z Finlandii, gdzie powietrze było czyste jak łza, zaczął doskwierać mi polski smog. Zaczęłam czytać i odkryłam, że hodowla roślin oczyszczających powietrze może ten problem nieco zniwelować w pomieszczeniu. Wtedy zakochałam się w palmie Areka, ale nie mogłam nigdzie jej dostać w jakimś optymalnym rozmiarze (nie dwumetrowym) i zaczęłam kolekcjonować inne rośliny o podobnych właściwościach (innych też). ;)
One year ago, after coming back from Finland, where the air was pure, I started to panic about the Polish smog. I started reading and found out that growing plant that clean the air can diminish that problem in your room. Then I fell in love with palma Areca, but I couldn't get her in a optimum size (meaning less than 2 meters) and I started to collect plant with similar features. Well, maybe different ones too. :)
Pierwsza była Sansevieria cylindrica, inaczej wężownica - sukulent, o którym nie muszę pamiętać, bo nie potrzebuje częstego podlewania. Bardzo doceniam, że ta roślina ciągle jest ze mną, bo pierwszego dnia całą przewróciłam rozsypując całą ziemię i rozrywając jej korzenie. Straciła wtedy co prawda jeden liść, ale dzielnie żyje dalej. Nie za bardzo zajmuję się jej układaniem, dlatego rośnie jak chce i w którą stronę chce, ale w tym momencie bardzo podoba mi się jej wygląd.
My first plant was Sansevieria cylindrica, also called snake plant, of which I do not have to remember much, because it does not need watering often. I appreciate it is still with me, since on the first day I flipped it and spilled all the ground and destroyed its roots. It lost one leaf then, but kept living anyways. I don't do anything with the way it looks, so it grows as it wants and I love that.
Kolejnym towarzyszem mojego parapetu jest pokrzywka brazylijska (Koleus Blumego), która ostatnio została przesadzona do nowej glinianej doniczki, bo prawie mi zgniła od przelania w poprzedniej (widać po dwóch liściach, ale na razie ich nie ruszam). Teraz już (mam nadzieję) będzie dalej rosła jak szalona - to co widać na zdjęciach to wynik 7 miesięcy hodowli, więc jest to bardzo wdzięczna roślinka. Przy okazji - gliniana doniczka jest bardzo ciekawym rozwiązaniem, bo widać po niej kiedy w ziemi nie ma już wody - robi się wilgotna przy podlewaniu.
Another comrade of my windowsill is Plectranthus scutellarioides, known as coleus, which I recently moved to another pot, because it almost rot in the previous one. Now, I hope, it will keep on growing like crazy as it had before - it is only 7 months old, but is very pleasurable to grow.
Chamaedorea elegans to palma wytworna - bardzo podobna do poszukiwanej przeze mnie Areki, ale o drobniejszych liściach. Kupiłam ją za 5 zł, nie wierząc, że się utrzyma, ale rośnie i robi się coraz gęstsza już od maja.
Chamaedorea elegans is a parlor palm - very similar to Areca, but with tiny leaves. I bought it for small money in a supermarket and didn't believe it would survive. But it did and grows big.
Ten czerwony klosz liści to begonia, którą dostałam od mamy w kwietniu - wtedy miała dwa listki, ale mocno urosła i wnosi ciekawy kolor do pomieszczenia.
This red globe is beggonia, which I got from my mom in April - it had two leaves back then, but now it grew big and gives a very interesting color.
Finalnie, trzy miesiące temu udało mi się kupić pierwszą Arekę na targach roślin w Toruniu, potem drugą po dostawach w Obi. Wszystkie palmy pryskam codziennie wodą, żeby nie podsychały im liście od stania przy kaloryferach i wydaje mi się, że dzięki temu trochę szybciej rosną.
Finally, three months ago I managed to buy my first Areca on the flowers expo, then a second one after big supply in a shop. I spray all my palms, so their leaves do not go dry due to near radiators and I believe they grow faster.
Fitonia to roślina, którą kupiłam przez wygląd jej liści - ma na nich mocno różowe żyłki, które nie przypominają żadnej innej rośliny. Bardzo często wypuszcza pnącza, z których rozsypuje ogromne ilości nasionek, chociaż jest rośliną domową. Jest rośliną tropikalną, dlatego też zasługuje na pryskanie jak palmy.
Fittonia is a plant which I bought for its leaves - they have very pink veins on them, which do not remind of any other plant I know. It grows perennials, which almost every day throw out seeds, which I have to gather. It is a tropical plant, thus I also sprinkle it like palms.
O tym słodziaku nie wiem nic poza tym, że jest sukulentem i zniósł bardzo dużo trudności, które mu zapewniłam. Nie raz zdarzyło mi się go wywrócić i wysypać, a nawet zamknąć w lodowatym samochodzie... Teraz rośnie trochę krzywo, ale dopóki rośnie, to nie zamierzam mu przeszkadzać.
All I know about this cutie is that it is a succulent and it went through very tough times, because of me. I flipped him not once and even locked him in a freezing car... It grows a little askew, but I am not going to interrupt him no more.
Mam jeszcze kilka roślin, które nie załapały się na zdjęcia, ale może uda im się przy następnej okazji. Brudne okna to trochę wina moja, a trochę listopada ;))
I have some more plants, which didn't manage to get to pictures, but maybe they will in the future. Sorry for dirty windows - they are not only my fault, but also November's. ;))
3 comments
uwielbiam takie roślinki, królują u mnie w całym mieszkaniu :*
ReplyDeleteZapraszam na mój blog parentingowy
You have so many beautiful planets.
ReplyDeletehttp://www.amysfashionblog.com/blog-home/
Plants not only do make for a lovely home decor, they lighten up your mood
ReplyDeletewww.stylebasket.in
Instagram:-stylebasket24