Concert Inside: Burn Selector Festival 2013

By Narvaga - September 08, 2013

Pomyślałam, że skoro piszę Wam tu czasem i o podróżach, i o jakichś innych rzeczach, to mogłabym też opisywać koncerty, bo jest to coś, co uwielbiam. Dzisiaj postanowiłam opisać Wam Burn Selector Festival 2013 - festiwal muzyki alternatywnej i niezależnej.

I thought that it would be a good idea to write about concerts, since I write about travel and some other things, because it's something I love. Today I decided to tell you about Burn Selector Festival 2013 - alternative and electronic music festival.


Festiwale AlterArtu nie są mi obce, kilka razy zaliczyłam już Open'era, a w tym roku w końcu dostałam się na Coke Live, jednak Selector zawsze był mi daleki - dosłownie, bo do tego roku odbywał się w Krakowie. ;)
Tym razem muzykę elektroniczną przeniesiono do Warszawy na Tor wyścigów konnych Służewiec, co prawdopodobnie ma posłużyć dotarciu do większego grona odbiorców. W każdym razie, ja postanowiłam wybrać się tylko na pierwszy dzień, ponieważ interesowała mnie duża grupa artystów pojawiających się tego dnia, w przeciwieństwie do 7.09.
Po 17 byłam już przy wejściu na festiwal, do którego trzeba było przejść dość długą drogą, by w końcu zobaczyć miejsca, w których wymienia się opaski. Tutaj trzeba podkreślić, że AlterArt potrafi ładnie zorganizować wejście na festiwal i zwykle przebiega to bezproblemowo, tak jak i tym razem. Jednodniowa opaska była błękitna z jasnożółtymi owocami oraz nadrukowaną datą.

AlterArt festivals aren't obscure to me, I've been to the Open'er a few times and I got to Coke Live this year, but Selector used to be far for me until they moved it to Warsaw.
I decided to buy a one day ticket, because I was interested in a big group of artists of that day, not the second one. 
After 5pm I was already at the festival entrance, which needed a long way to get there, to finally see the place where you change the ticket for a wristband. I have to admit that AlterArt usually organizes the event very well and it goes fast and without any problems. One wristband was bright blue with neon yellow fruits on it. 


Po wejściu na festiwal wchodzi się do ogromnego białego namiotu, w którym znajdują się różne stoiska, leżaki i ławki. Można się zrelaksować, napić czegoś, kupić festiwalowe gadżety.

After entering the festival you enter a huge white tent, where you can see many stands, bench and sunbeds. You can chill out, drink something and buy festival merch.




Po wyjściu z namiotu widzimy jeszcze kilka stoisk, i główną scenę - Cyan Stage, znajdująca się w namiocie, który wydał mi się dość mały (jest mniejszy niż ten openerowy), jednak pomieścił wystarczającą liczbę osób.

After leaving the tent we can see some more stands and the main stage - Cyan Stage in a tent, which appeared small to me, but I managed to be enough.


Znalezienie drugiej sceny nie było takie oczywiste, jak można by pomyśleć. Trzeba było wejść w bramę i przejść przez mały lasek, by trafić do Magenta Stage - mniejszego namiotu, w którym zaczęła się koncertowa przygoda tego dnia.

Finding another scene wasn't as easy as you might think. You had to go into a gate through a small forest to see the Magenta Stage - smaller tent, where my concert journey started that day.


XXANAXX to duet składający się z Klaudii Szafrańskiej i Michała Wasilewskiego grający muzykę elektroniczną (polecam pierwszy  singiel). Był to miły początek festiwalu, wokalistka dobrze sobie radziła, mimo że na początku w namiocie było niewiele osób. Zagrali kilka swoich utworów, niektóre w dwóch różnych aranżacjach. Chociaż muszę przyznać, że sample skojarzyły mi się z dźwiękami popularnych zespołów elektronicznych z zagranicy, to jak na polską muzykę był to dobry występ i cieszę sie, że brałam w nim udział.
Przed 20 byłam już pod główną sceną w najlepszym miejscu, jakie można sobie wyobrazić, bo pod kolumną utrzymującą namiot, przy której znajdował się malutki podest, dzięki któremu mogłam zobaczyć wszystko ponad tłumem.

XXANAXX is a duet of Klaudia Szafrańska and Michał Wasilewski playing electronic music (check out their first single). It was a nice start of the festival, the girl did a good job, though there were not many people inside. They played few songs, some of them in two arrangements. Although I have to say that the music reminded me of other popular electronic bands samples, it was a good performance and I'm glad I took part in it.
Before 8pm I was already in front of the main stage in a best place you can dream of, because under a column holding the tent, where was a small platform, that enabled me to see everything over the crowd for the whole time.


Równo o 20 na scenie pojawili się Archive, zaczynając bez zbędnych wstępów od mocnego uderzenia. Przez następne kilka piosenek grali w porządku, ale bez żadnego czadu, który zapadałby w pamięć, dlatego też nie będę się tu rozpisywać na ten temat. Mogę tylko powiedzieć, że nie podobały mi się lekko popowe wstawki w utworach, jak i niepasujący wokal kobiety śpiewającej z zespołem, której nazwiska niestety nie mogę znaleźć. Boli mnie też fakt, że pominięto utwór, którego byłam najbardziej ciekawa - Bullets - jak i przekonana, że nie da się zagrać koncertu bez niego. Again i Fuck You niestety nie uratowały ich, ale i tak dobrze było usłyszeć je na żywo. Cały koncert trwał 1,5h.

Archive went on stage exactly at 8pm, starting without any unnecessary intro with a hard beat. Through the next few show they played a fine show, without anything spectacular or worth of mentioning. I can say, that I didn't like the pop moments in their songs and the mismatched woman's vocal, whose name I can't find anywhere. I am sad, because they didn't play the son that I was interested in the most - Bullets - and convinced that you can't play a concert without it. Again and Fuck You unfortunately didn't save them, but it was good to hear it anyway. The whole show took 1,5h.



O 22 na scenę wkroczył James Blake, o którego nie trzeba się martwić (najwyżej o tłum, który zaklaskuje/zakrzykuje utwory w cichszych momentach). Na Open'erze w 2011 nie udało mi się dotrzeć na jego koncert w namiocie, ale zaliczyłam go teraz i bardzo się cieszę. Zaskoczył mnie kilka razy mocniejszym uderzeniem, ale też nie zapomniał o cichych i spokojnych treściach swoich utworów (Limit to Your Love, Overgrown, Retrogade). Cudownie się go słucha, polecam, jeśli będziecie mieli okazję go usłyszeć i uważam to za bardzo udany koncert.

At 10pm James Blake was on stage and this was the artist, that I didn't have to worry about. At the Open'er 2011 I wasn't able to get to his concert, but now I did and I'm really happy about it. He shocked me with some harder beats, but also didn't forget about his quiter and peaceful rhythms (Limit to Your Love, Overgrown, Retrogade). It's wonderful to listen to his concert and if you are able to see him, don't even hesitate.


W końcu nadszedł najbardziej wyczekiwany moment tego dnia, czyli 24:00 - rozpoczęcie The Knife. Już przed koncertem rozstawiano sprzęt, więc można było dojrzeć, bo pojawi się na scenie. Wiadomo było, że nie będzie to typowy koncert, a show, mocno związane z Shaking the Habitual, którego setlista była mi znana przed koncertem, dlatego nie byłam aż tak rozemocjonowana, bo wiedziałam, że nie usłyszę swoich ulubionych kawałków. Jednak The Knife nie zawodzi. Na scenie pojawił się mężczyzna ubrany w różowe legginsy i cekinowe ubrania. Jego zadaniem było rozruszanie tłumu, udało mu się to bardzo dobrze, a na zakończenie powiedział: 'Oni są tu po to, by was poruszyć, ale też być poruszonym przez was!' Po tym na scenie pojawiło się The Knife zaczynając od A Cherry On Top. Na Shaking the Habitual można usłyszeć wiele różnych dźwięków, które na koncercie były przestawione ruchami aktorów, tańczących na scenie. Ciężko było powiedzieć, czy w danym momencie śpiewała wokalistka, czy aktorka, ale o to chodziło. Można też uznać, że cały performance ocierał się o granice kiczu, ale taka jest stylistyka The Knife i było to naprawdę piękne. One Hit i Got 2 Let U ze starych płyt idealnie wpasowały się w założenie trasy, a i na żywo brzmią tysiąc razy lepiej niż na płycie. Zwieńczeniem koncertu było Silent Shout, brzmiące perfekcyjnie, a i widok tylu rąk w górze z mojego miejsca był genialny. Niestety na samym początku tego koncertu rozładował mi się telefon i nie mam żadnych zdjęć, ale na tym filmiku jest w skrócie pokazane show.


Finally, the most anticipated moment of the day came - 12 pm - beginning of The Knife. The setlist was known earlier, since it was Shaking the Habitual show, so I wasn't as excited as I should be because I knew I wouldn't hear my favorite songs. But The Knife didn't disappoint me. Suddenly, on the stage there was a man wearing pink leggings and sequin clothes. He was there to warm up the crowd and managed to do it well, shouting 'They are here to move you and to be moved by you' at the end. Then The Knife showed up starting with 'A Cherry on Top' and wearing black shiny coats. On Shaking the Habitual you can hear a lot of different sounds and they were showing them by moves. It was hard to say if there was the vocalist on stage or the actress, but it was meant to be that way. You could also say that the whole performance was on the edge of kitsch, but this is the style of The Knife and it was really beautiful. One Hit i Got 2 Let U from the older albums fitted the show perfectly and they sound even better live. Finishing with Silent Shout was perfect and seeing all hands up in the air from my place was perfect. Unfortunately, my phone died before The Knife and I don't have any pictures, but check out this video.

Po zakończeniu tego koncertu wszyscy ruszyli w stronę wyjścia i tutaj ani Warszawa, ani AlterArt nie popisali się i nie zapewnili autobusów festiwalowych, więc na najbliższym przystanku stał tłum ludzi czekający na autobus jeżdżący raz na pół godziny, by wpakować się do niego aż po brzegi.

After the end of this concert everyone started to walk to the exit and here neither Warsaw, nor AlterArt didn't organise festival buses, so on the closest bus stop there was a crowd of people waiting for the bus coming once for half an hour.

  • Share:

You Might Also Like

13 comments

  1. Looks awesome, wish I went to a festival this year x
    Freya's Fashion Chapter

    ReplyDelete
  2. Fajna impreza i niezapomniane przeżycie:-)
    Koncerty to coś pięknego, emocji nie da się opisać:-)

    ReplyDelete
  3. Lightning is so nice..
    I am hosting my first ever giveaway, you can win $30 clothes, would love if you can enter
    http://www.beingbeautifulandpretty.com/2013/08/my-bday-ahai-shopping-giveaway.html
    Keep in touch,
    www.beingbeautifulandpretty.com
    http://instagram.com/beingbeautifulpooja

    ReplyDelete
  4. That festival looks so cool,
    I hope that you and your friend have enjoyed it.

    Papatya
    http://papatya24.blogspot.de/

    ReplyDelete
  5. Musiało być świetnie :)

    ReplyDelete
  6. Sounds funny.:)
    And lovelly pics!:*
    http://seraphinalikesbeauty.blogspot.de/

    ReplyDelete
  7. looks like a lot of fun :-) I love festivals

    ReplyDelete
  8. Now I feel like going to Starbucks :)

    http://lefragmentmode.blogspot.fr/

    ReplyDelete
  9. Looks amazing I love your photos!
    Meg xx

    peachpips.blogspot.com

    ReplyDelete