Z powodu choroby poopenerowej leżę ciągle w łóżku, a nieubłaganie zbliża się sobotą, w którą już wyjeżdżam, więc muszę się jak najszybciej wykurować. Nudy mi doskwierają, oglądam filmy, które nawet za bardzo mnie nie interesują, bo nie mam siły wyjść z łóżka i włączyć czegoś ciekawszego. W każdym razie wrzucam dziś jakieś takie nieudolne próby pierwszych zdjęć z samowyzwalacza, jeszcze z czerwca, gdzie główną rolę gra ręcznie wycinana bluzka Crystal Castles. Wybaczcie okropną jakość zdjęć, ale były robione w piwnicy, jako jedynym miejscy, do którego nikt nie zagląda co pięć minut. :)

Because of my after-open'er illness I am still laying in my bed. Inexorably approaches saturday, when I am leaving, so I have to get better as fast as I can. I'm really bed, I watch movies, which don't really interest me, because I don't have the strength to leave the bed and turn on something more interesting. Anyway, today I show you some unsuccessful attempts of my first pictures with self-timer, from June, where the main part is my diy cut-out Crystal Castles shirt. Sorry for the terrible quality of the pictures, but they were made in pavement, the only place which isn't visited by anybody every now and then. ;)

Zapraszam na Lookbooka! Check on Lookbook!