September is coming to an end, weather is getting colder, and school is giving more work. Fortunately there are still weekends, which are fine and save me from autumn depression. If it comes to fashion, I've got two new sweaters - one of them is in the most fashionable colour of the season - burgundy and the other one is red and 7/8 printed pants. I already have a styling on my computer, but I don't have time to post it yet. Also, I can share with you, that I managed to sell a handmade bag for the first time, even with a label and new logo, which will soon appear on the blog.
Coming back home at 6.40 am and going to bed was and amazing feeling, but getting up at 2 pm wasn't. ;) Now I would willingly came back to my warm bed, but I don't want to waste the weekend and I hope to sleep during the night. And today I am showing you September Instagram mix, it's getting hipsterish!
Wrzesień dobiega końca, na dworze coraz zimniej, a w szkole coraz więcej pracy. Na szczęście ciągle istnieją weekendy, mają się dobrze i ratują przed jesienną depresją. Jeśli chodzi o modę, to wzbogaciłam się w tym czasie o dwa, przemilutkie i ogromne swetry - jeden w najmodniejszym kolorze sezonu, bordowym, a drugi czerwony oraz wzorzyste spodnie 7/8. Już w folderze czeka stylizacja z czerwonym swetrem, tylko brakuje czasu na stworzenie z niej posta. Mogę się też pochwalić, że w tym czasie udało mi się po raz pierwszy sprzedać handmade'ową torbę, w dodatku z metką i nowym logiem, które niedługo pojawi się na blogu.
Powrót do domu o 6.40 i rzucenie się do łóżka było cudownym przeżyciem, jednak pobudka o 14 już nie. ;) Teraz chętnie wróciłabym do ciepłego łóżeczka, jednak żal mi weekendu i mam nadzieję, że wyśpię się w nocy. A dzisiaj przedstawiam wrześniowy mix instagramowy, zrobi się hipstersko!
Coming back home at 6.40 am and going to bed was and amazing feeling, but getting up at 2 pm wasn't. ;) Now I would willingly came back to my warm bed, but I don't want to waste the weekend and I hope to sleep during the night. And today I am showing you September Instagram mix, it's getting hipsterish!
Wrzesień dobiega końca, na dworze coraz zimniej, a w szkole coraz więcej pracy. Na szczęście ciągle istnieją weekendy, mają się dobrze i ratują przed jesienną depresją. Jeśli chodzi o modę, to wzbogaciłam się w tym czasie o dwa, przemilutkie i ogromne swetry - jeden w najmodniejszym kolorze sezonu, bordowym, a drugi czerwony oraz wzorzyste spodnie 7/8. Już w folderze czeka stylizacja z czerwonym swetrem, tylko brakuje czasu na stworzenie z niej posta. Mogę się też pochwalić, że w tym czasie udało mi się po raz pierwszy sprzedać handmade'ową torbę, w dodatku z metką i nowym logiem, które niedługo pojawi się na blogu.
Powrót do domu o 6.40 i rzucenie się do łóżka było cudownym przeżyciem, jednak pobudka o 14 już nie. ;) Teraz chętnie wróciłabym do ciepłego łóżeczka, jednak żal mi weekendu i mam nadzieję, że wyśpię się w nocy. A dzisiaj przedstawiam wrześniowy mix instagramowy, zrobi się hipstersko!
A little bit of mainstream for warming the cold evening. ;)
Troszkę mainstreamu na rozweselenie zimnego wieczoru. ;)
Have a nice evening!
Miłego wieczoru!
Tak mnie nagle oświeciło, że może mogłabym pokazać Wam zdjęcia z różnych podróży, bo mam ich wiele. Na pierwszy ogień pójdzie Rosja, jako kraj, do którego dość ciężko się wybrać. ;)
Chciałabym przedstawić stolicę od strony mniej turystycznej, a raczej takiej normalnej, codziennej. Byłam tam prawie 3 tygodnie latem zeszłego roku. Porobiłam bardzo dużo zdjęć, dlatego dzisiaj tylko część 1 posta. Moskwa jest bardzo kontrastowym miastem, obok starych zniszczonych budynków stoją nowe, stylizowane na nowojorskie drapacze chmur. Ludzie też są bardzo różnorodni, w metrze można spotkać kobiety z torbami od Louisa Vuittona siedzące obok starszych, biednych i ledwo żyjących.
I just got an idea that I could show you my pictures from a variety of my trips, because I have a big amount of them. Firstly, we have Russia - a country which is kind of hard to visit. ;)
I would like to show you the capital from the not-turistic side, but rather normal, everyday. I was there for almost 3 weeks during the summer lst year. I took many pictures and this is why I'm showing you only part 1 tosay. Moscow is really contrast city, next to old, ruined buildings stand new, styled for new yorkish skyscrapers. People are also really diverse. In the underground you can meet women with Louis Vuitton's bags sitting next to the old and poor.
Chciałabym przedstawić stolicę od strony mniej turystycznej, a raczej takiej normalnej, codziennej. Byłam tam prawie 3 tygodnie latem zeszłego roku. Porobiłam bardzo dużo zdjęć, dlatego dzisiaj tylko część 1 posta. Moskwa jest bardzo kontrastowym miastem, obok starych zniszczonych budynków stoją nowe, stylizowane na nowojorskie drapacze chmur. Ludzie też są bardzo różnorodni, w metrze można spotkać kobiety z torbami od Louisa Vuittona siedzące obok starszych, biednych i ledwo żyjących.
I just got an idea that I could show you my pictures from a variety of my trips, because I have a big amount of them. Firstly, we have Russia - a country which is kind of hard to visit. ;)
I would like to show you the capital from the not-turistic side, but rather normal, everyday. I was there for almost 3 weeks during the summer lst year. I took many pictures and this is why I'm showing you only part 1 tosay. Moscow is really contrast city, next to old, ruined buildings stand new, styled for new yorkish skyscrapers. People are also really diverse. In the underground you can meet women with Louis Vuitton's bags sitting next to the old and poor.
Pics: Me
Kolejny męczący tydzień dobiegł końca i rozpoczął się weekend. Chociaż jeszcze nie skorzystałam z możliwości porządnego wyspania się, za chwilę zamierzam to zrobić, ponieważ patrzę na zegarek i widzę godzinę 2:14. Niestety (albo i nie) uświadomiłam sobie, że nie zrelacjonowałam tutaj FashiontWeeku, o którym pewnie wiele osób słyszało.
Ja wybrałam jednotygodniowe warsztaty z Jessicą Mercedes, Anną Dudzińską oraz Moniką Maruszczak odbywające się w Gdańsku. Codziennie braliśmy udział w kilku godzinach zajęć, które bardzo wiele mnie nauczyły. Wiem już jak patrzeć na modę ze strony marketingu, posługiwać się maszyną i jak zabrać się do tworzenia kolekcji. Nie będę tu dużo przynudzać, ale pokażę Wam wiele zdjęć, które (mam nadzieję) mówią same za siebie.
Another exhausting week has finished and the weekend has started. Although I haven't taken an opportunity to get some sleep I am going to do so in a minute, because I look at the watch and see 2:14 am. Unfortunately (or not) I realized I haven't reported FashiontWeek camp here yet.
I was at one week workshops with Jessica Mercedes, Anna Dudzinska and Monika Maruszczak in Gdańsk. We had a few hours of classes everyday, which taught me a lot. I already know how to look at fashion from the marketing side, use a sewing machine and how to start making a collection. I'm don't want to bore you, but I will show you many pictures, which show the camp. ;)